Zachwyty wakacji 2023: pyszne śniadaniownie, festiwale i dobre rzeczy

Moje lato było pyszne, ciepłe, bardzo zielone i pełne drobnych przyjemności. Spędziłam je w całości w Polsce, bo – szczerze mówiąc – nie ma dla mnie lepszego czasu tutaj niż wakacje! Zebrałam letnie zachwyty w jeden wpis pełen wskazówek: gdzie smacznie zjeść w Warszawie, co inspirującego przeczytać i jakie festiwale zaplanować na następny rok.

1. Mata do jogi z mikrofibry Joy in me

Wraz z powrotem do Polski z tropików, poczułam dużą chęć miękkiej, spokojnej praktyki jogi. Moja mata Liforme poszła w kąt (dosłownie) na całe lato, a zamiast niej praktykowałam na przyjemnej, miłej w dotyku mikrofibrze od Joy in me. Często dostaję pytania, jaką matę wybrać – ta jest jedną z moich ulubionych.

🌿 Mata do jogi z mikrofibry Joy in me

2. Książka: Fenomen poranka

Od jakiegoś czasu zaczęłam zwracać większą uwagę na moje rytuały. Przeanalizowałam ostatnie dwa lata, które zdecydowanie zmieniły moje samopoczucie – mam więcej energii, lepsze wyniki krwi i zdecydowanie lepiej mi się śpi. Zmieniłam przede wszystkim kilka, prostych rzeczy: wprowadziłam więcej sportu, więcej czasu na dworze i więcej słońca (z tym w Polsce nie jest tak łatwo, wiem!). Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc sięgnęłam po książkę, którą polecało mi naprawdę wiele osób. Fenomen poranka to przepis na gotową rutynę, dzięki której ma Ci się chcieć wstać z łóżka codziennie rano i pracować nad swoim rozwojem. Mnie zmotywowała jeszcze bardziej do tego, żeby większą uwagę przyłożyć do moich porannych przyzwyczajeń. Chociaż nie realizuję (jeszcze) wszystkich kroków Fenomenu poranka to wprowadziłam kilka nowych założeń: czas bez telefonu po przebudzeniu się (minimum godzina) i 10 minut medytacji każdego poranka. W kolejnych miesiącach powoli zamierzam wprowadzać kolejne punkty.

🌿 Książka Fenomen poranka

3. Nocleg: Mała Ziemia

Do Małej Ziemi przyjechałam na zaproszenie serwisu Aloha Camp, w którym znajdują się klimatyczne miejsca na sielski wypad. Było WSPA-NIA-LE. Mała Ziemia jest idealna na dwudniowy chill. To bardzo kameralny, przytulny domek, wokół którego… nie ma zupełnie nic. Są drzewa, pola i las. Na miejscu można skorzystać z sauny (w otoczeniu samej natury, z widokiem na pola), poczytać książki i pooglądać piękne albumy, ugotować coś pysznego i po prostu odpocząć.

Więcej super noclegów w Polsce znajdziesz w tym wpisie.

🌿 Mała Ziemia na Aloha Camp.

Mała Ziemia, domek pod Warszawą

4. Miejsce: Kubuś Piekarenka

Potwierdzam: śniadania w Kubusiu są niesamowicie smaczne! Jeśli możecie, wpadnijcie tutaj w tygodniu, bo w weekendy kolejki bywają ogromne. Pyszne pieczywo, fajne połączenia smaków i prostota, którą tak bardzo lubię. Super śniadaniownia na mapie Warszawy!

🌿 Kubuś Piekarenka

Kubuś Piekarenka, śniadania w Warszawie
Kubuś Piekarenka, śniadania w Warszawie

5. Festiwal: Sztuk Zjednoczonych w Domanicach

Festiwal w prawdziwym zamku na Dolnym Śląsku, który wypełnia muzyka, sztuki wizualne, warsztaty, kreatywność i spontaniczność? W lipcu wzięłam udział w pierwszej edycji Festiwalu Sztuki Zjednoczonej w Domanicach i zdecydowanie chciałabym to powtórzyć za rok! Nie będę zdzierać słów – po prostu zobacz film, które przygotowałam z tego wydarzenia: o tutaj.

🌿 Festiwal Sztuk Zjednoczonych w Domanicach

Festiwal Sztuk Zjednoczonych w Domanicach
Festiwal Sztuk Zjednoczonych w Domanicach

6. Kosmetyk: Odżywka Miya Cosmetics

Odkrycie tego lata! Zdążyłam zużyć już dwa opakowania, a trzecie jest w trakcie (pewnie to po części wina tego, że nawet mój mąż zaczął mi ją podbierać!). Jest niesamowicie bogata, wspaniale nawilża nawet tak wymagające i suche włosy, jak moje. A do tego pięknie pachnie i ma spoko cenę. Ideał? Dla mnie tak!

🌿 Miya BOGATA ODŻYWKA-MASKA 2in1 

7. Festiwal: Lekko

Lubię kameralne, małe festiwale, na które nie przyjeżdżają wielkie, zagraniczne gwiazdy i na których nie ma wielkich tłumów. Takie, na których jest przestrzeń, żeby rozłożyć koc, poleżeć na trawie, zjeść coś dobrego i odpocząć. Tutaj tak właśnie było! Joga, panele dyskusyjne, przyjemne miejsca i muzyka – lekko, letnio, przyjemnie.

🌿 Lekko Festiwal

Festiwal Lekko w Warszawie
Festiwal Lekko w Warszawie

8. Miejsce: Trójka Kielichów

W końcu po sąsiedzku otworzyło mi się wspaniałe miejsce, do którego nie omieszkałam zabrać już wielu moich znajomych. Niezwykle krótka karta, inspirowana polskimi klasykami. Znajdziesz tu smaki, które być może przeniosą Cię do dzieciństwa (racuchy!) i takie, które można jeść na obiad, śniadanie i kolację (dla mnie to jajka po turecku). Moja przygoda z tym miejscem dopiero się zaczęła – nie mogę doczekać się nowości w ich karcie.

🌿 Trójka Kielichów

Trójka Kielichów, restauracja na Pradze Północ w Warszawie
Trójka Kielichów, restauracja na Pradze Północ w Warszawie

9. Miejsce: Bar Rascal

Jeden z najprzyjemniejszych ogródków na mapie Warszawy i pyszna, prosta (znów!) karta śniadaniowa. Subiektywnie najlepsza kanapka z pastą jajeczną na świecie, świetna kawa i przemiła obsługa. Chcę więcej Baru Rascal w moim życiu i mam nadzieję, że on jest do mnie tak samo przyjaźnie nastawiony 🙂

🌿 Bar Rascal

Bar Rascal, bar z pięknym ogródkiem w Warszawie
Bar Rascal, bar z pięknym ogródkiem w Warszawie

10. Przepis: Makaron z fetą i pomidorkami

Latem nie mam dużo czasu na gotowanie, bo wzywa mnie dobra pogoda, która czeka na dworze. Gotuję szybko i prosto, ale równocześnie smak musi być satysfakcjonujący. Jednym z moich ulubionych przepisów jest banalnie prosty makaron z pieczoną fetą i pomidorkami koktajlowymi, który prawie robi się sam. PS Daję mniej czosnku niż w przepisie!

🌿 Makaron z fetą i pomidorkami od Kwestii Smaku

11. Poranne spacery i nowa rutyna

Ostatni zachwyt, ale zdecydowanie nie najmniej ważny. O rytuałach pisałam już tutaj przy okazji Fenomenu Poranka. Wprowadziłam jednak zmiany, które wykraczają poza „protokół” ujęty w książce. Od ponad miesiąca wstaję rano i… wychodzę na spacer. Głównym celem jest ekspozycja na światło słoneczne, która wpływa na regulację rytmu dobowego i wiele procesów, odbywających się w organizmie (nie będę zgrywać ekspertki w temacie, ale wujek Google zaprasza!). Będąc w Azji takie wyjście było banalne. Wystarczyło obudzić się, otworzyć drzwi i zrobić krok na ogród albo taras. Z warszawskiego mieszkania w bloku jest trochę trudniej, dlatego wiedziałam, że muszę się postarać, żeby weszło mi to w nawyk. Na razie udało mi się to nawet polubić (szok!).

Dla mnie to oczywiste, ale dla Ciebie wcale nie musi takie być: żadna z polecanych przeze mnie rzeczy, wydarzeń czy miejsc nie jest sponsorowana. Dzielę się tylko zachwytami, które przeżyłabym albo kupiłabym jeszcze raz. Love!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.