Maroko było na mojej liście miejsc do odwiedzenia od bardzo dawna. Przyciągały mnie jego piaskowe kolory, barwne souki (bazary), bujna roślinność i architektura. Zastanawiałam się jednak, czy obraz, który mam, nie jest jedynie instagramowo wykreowanym wizerunkiem, a na miejscu czekają mnie rozczarowania. Jestem w końcu dość introwertyczna i potrzebuję sporo przestrzeni, by dobrze się czuć – a arabska kultura jest raczej o byciu blisko, głośno i gęsto.
Jakaż była moja ulga, gdy od pierwszego dnia poczułam się w Marrakeszu wspaniale! Otuliły mnie jego pastelowe, piaskowe kolory, wsiąkłam w gwar i dałam się ponieść plątaninie wąskich uliczek między soukami.
Spędziłam 5 dni w samym Marrakeszu, byłam na jednodniowej wycieczce w górach Atlas i na małym trekkingu tam oraz na jednodniowej wycieczce w Essaouirze, która była najmniej dla mnie atrakcyjnym punktem mojej podróży. Porównałabym to miasto do polskiego Mielna i z pewnością tam nie wrócę. Ale dziś nie o tym!


Lubisz podróżować? Sprawdź te posty:
Co naprawdę warto zobaczyć w Marrakeszu? Moja lista
Ale Marrakesz… Marrakesz to wspaniała historia! Historia o zapachu słodko-ostrych przypraw, intensywnych kolorach berberyjskich dywanów, uśmiechach na każdym kroku, brzęczeniu skuterów, które przecisną się przez nawet najwęższą uliczkę, słodko-cierpkim smaku soku z granatów. Marrakesz to miasto, które wciągnęło mnie bez reszty i zupełnie nie dziwię się, że tak wielu artystów wracało tu regularnie, by podłączyć się pod jego wyrazistą energię.
I tak – jest chaotycznie, miejscami brudno i nieuporządkowanie, to prawda. Ale ja poczułam się tam od razu bezpiecznie i cudownie otulona przez kolory, smaki. Tutejsza kuchnia? Znakomita. Smak miętowej herbaty, słodkie śniadania z ośmioma rodzajami naleśników, najpyszniejszymi powidłami z pomarańczy. I ten smak soku pomarańczowego – nigdzie nie piłam lepszego!
Zastanawiasz się, co zobaczyć w Marrakeszu?
Poniżej miejsca w Marrakeszu, które są bardzo popularne i potwierdzam – to największe atrakcje, które trzeba zobaczyć.


Muzeum Yves Saint Laurent – jedna z największych atrakcji Marrakeszu
Niewielkie muzeum, którego zwiedzanie zajmie Ci maksymalnie godzinę, ale przepięknie dopracowane. Budynek zaprojektowany przez Studio KO to prawdziwe dzieło – jego ceglasta fasada nawiązuje do nici tkackiej osnowy, symbolizującej splecione ze sobą wątki mody. Warto odwiedzić je dla samej architektury, również oczywiście dla pięknej kolekcji kreacji Yves Saint Laurenta, który zakochał się w Marrakeszu i często tu przyjeżdżał po inspiracje. W środku Muzeum Yves Saint Laurent zobaczycie szkice, projekty haute couture i kultowe stroje, które na stałe wpisały się w historię mody.
Ogrody Majorelle (Jardin Majorelle) – błękit, zieleń i spokój
Tuż przy muzeum YSL znajdują się jedne z najpiękniejszych ogrodów botanicznych, jakie widziałam! Warto wejść do środka bliżej zachodu słońca lub z samego rana – bliżej zamknięcia robi się luźniej i można spokojniej pospacerować po ogrodach Majorelle.
To przepiękne miejsce karmi zielenią, legendarnym kobaltem YSL (Bleu Majorelle) i niesamowitą architekturą. Ogród założony został przez francuskiego malarza Jacques’a Majorelle’a w latach 20. XX wieku, a później wykupiony i odrestaurowany przez Yves Saint Laurenta i Pierre’a Bergé. Na terenie jest też znakomita kawiarnia z pysznymi napojami – warto tu odetchnąć i na chwilę zatrzymać się w cieniu palm.


Le Jardin Secret – ukryta perełka medyny Marrakeszu
Kolejny przepiękny ogród, zdecydowanie warty zobaczenia. Przepiękna roślinność i architektura, można tu odpocząć i delektować się widokami z pięknego dziedzińca. Le Jardin Secret to jeden z najstarszych riadów w Marrakeszu – jego historia sięga dynastii Saadytów z XVI wieku. Podzielony jest na dwa ogrody: egzotyczny (z roślinami z całego świata) i islamski (z tradycyjnymi marokańskimi gatunkami). Wejście na wieżę daje niesamowity widok na dachy medyny. Całe miejsce zostało pięknie odrestaurowane i oddaje ducha dawnego Marrakeszu.


Plac Jemaa el-Fna – serce Marrakeszu, które bije głośno
Plac Jemaa el-Fnaa to nie tylko geograficzne centrum medyny – to bijące serce całego Marrakeszu. Wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO, od wieków pełni rolę miejsca spotkań, handlu i rozrywki.
To miejsce to konkretne przeżycie. Wieczorem ten plac jest niesamowicie gwarny, gra muzyka, przychodzą tu od lat cyrkowcy, osoby ze zwierzętami, wróżbici, opowiadacze historii – jest naprawdę mocno. Dym z grilli, zapach przypraw, dźwięki bębnów i tłum ludzi tworzą niepowtarzalną atmosferę, która może przytłoczyć, ale równocześnie fascynuje.
Z tego miejsca rozchodzą się wejścia do różnych souków, w których obkupisz się do woli. Jeśli potrzebujesz chwili oddechu od tego zamieszania, wejdź na taras jednej z okolicznych kawiarni i obserwuj plac Jemaa el-Fna z góry – to zupełnie inne doświadczenie.


Zakupy w soukach – labirynt wąskich uliczek i berberyjskie skarby
Berberyjskie dywany z jedwabiu kaktusowego i wełny za bezcen (do tego z opcją wysłania do domu!), skórzane buty i torebki, piękne rękodzieło, ceramika, nie wspominając o oczywistym oleju arganowym i różnego rodzaju smarowidłach do ciała – olejach, mydłach, kremach. Coś wspaniałego!
Lećcie z dużą walizką albo kupcie dodatkową na zakupy – moim zdaniem nie da się wyjechać z Marrakeszu bez obkupienia się w pyszności i pamiątki. Pamiętajcie tylko o targowaniu się – to część tutejszej kultury handlowej i sprzedawcy tego oczekują. Często udaje się zbić cenę nawet o połowę!


Pałac el Bacha i Bacha Coffee – czy warto zwiedzić to miejsce?
Byłam na 99% przekonana, że ten pałac i kawiarnia są przereklamowane. Szczególnie, że trzeba czekać od godziny do dwóch, żeby wejść, i żeby dostać się do kawiarni trzeba kupić bilet! Co? No właśnie.
Jednak finalnie byłam tu dwa razy… To jest najlepsza kawa, jaką piłam w życiu. Nie wspominając o wspaniałym doświadczeniu – przepięknych wnętrzach z misternymi zdobieniami, świetnej obsłudze, znakomitych słodkościach. Całe doświadczenie jest genialne, koniecznie tu przyjdźcie! Od teraz będę piła Bacha Coffee, gdziekolwiek spotkam ich kawiarnię.
Niedaleko Bacha znajduje się zresztą mój ulubiony suk – długa uliczka, a w środku można wejść w podwórka i zrobić zakupy. Jest gwarno, tłoczno, kolorowo!


Spróbuj marokańskiej miętowej herbaty – nie ma innej opcji
To chyba oczywistość, ale gdyby ktoś próbował tego nie robić – nie ma takiej opcji! Tradycyjna marokańska herbata miętowa (thé à la menthe) to ważny element lokalnej kultury, którego musisz stać się częścią, zwiedzając Marakesz. Parzenie i nalewanie herbaty to cały rytuał – im wyżej nalewasz, tym lepiej, bo napój się napowietrza i smakuje intensywniej. Jest słodka, orzeźwiająca i podawana praktycznie wszędzie jako gest gościnności.


Pałac Bahia – bogactwo zdobień i architektury Marakeszu
Pałac Bahia, czyli „Pałac Piękna”, w pełni zasługuje na swoją nazwę. Zbudowany pod koniec XIX wieku dla wielkiego wezyra Si Moussa, miał być najwspanialszym pałacem w Marrakeszu. I udało się – mozaiki, rzeźbione sufity z drewna cedrowego, malowane drzwi, dziedzińce z fontannami i ogrody pełne pomarańczowych drzew tworzą miejsce niezwykłe.
Spacer po tym imponującym pałacu to podróż przez kolejne sale i dziedzińce, każde piękniejsze od poprzedniego. Architektura łączy w sobie elementy islamskie i andaluzyjskie, tworząc harmonijną całość.
Wokół Pałacu Bahia rozciągają się kolejne souki, w tym słynny Souk des Épices (Targ Przypraw). To tutaj poczujesz prawdziwy zapach Marrakeszu – stosy kolorowych przypraw, suszonych ziół, kwiatów i naturalnych kosmetyków. Warto tu zajrzeć nie tylko po zakupy, ale też po samo doświadczenie – intensywne kolory i aromaty zostają w pamięci na długo.


Gdzie spać w Marrakeszu, Maroko? Tylko w tradycyjnym riadzie!
Koniecznie wybierz tradycyjny riad. Nie wyobrażam sobie spać w Marrakeszu gdzieś indziej niż w tradycyjnym riadzie. To doświadczenie samo w sobie wspaniałe i niesamowite.
Riad to tradycyjny marokański dom z wewnętrznym dziedzińcem, często z fontanną, otoczony pokojami na kilku piętrach. Większość z nich została pięknie odrestaurowana i zamieniona w butikowe hotele. Ja postawiłam na Riad Bohemia w medynie (starym mieście) i byłam z tego miejsca bardzo zadowolona. Ich słodkie śniadania są niesamowite, a obsługa przemiła. Rezerwowałam jednak hotel na ostatnią chwilę, więc być może Wam uda się znaleźć coś jeszcze fajniejszego.


Co zjeść w Marrakeszu? Kulinarna uczta!
Marokańska kuchnia to jedno z największych odkryć mojej podróży. Oto dania, których musisz spróbować:
- Tagine – danie gotowane w specjalnym glinianym naczyniu o stożkowatym kształcie. Mięso (jagnięcina, kurczak lub wołowina) duszone z warzywami, suszonymi owocami i aromatycznymi przyprawami. Rozpływa się w ustach!
- Kuskus – drobne ziarna z pszenicy podawane z warzywami i mięsem. Tradycyjnie jedzony w piątki, ale w restauracjach dostępny codziennie. Lekki, puszysty i pyszny.
- Pastilla – słodko-słone ciasto filo nadziewane mięsem gołębim lub kurczakiem, migdałami, posypane cukrem pudrem i cynamonem. Brzmi dziwnie? Smakuje genialnie!
- Harira – gęsta zupa z ciecierzycy, soczewicy, pomidorów i mięsa. Tradycyjnie podawana podczas ramadanu, ale dostępna przez cały rok. Rozgrzewająca i sycąca.
- Marokańskie naleśniki – msemen, baghrir, rghaif – różne rodzaje naleśników podawanych na śniadanie z miodem, dżemem lub masłem. Najlepsze powidła z pomarańczy jadłam właśnie w Marrakeszu!
- Świeży sok pomarańczowy – na placu Jemaa el-Fnaa stoją dziesiątki straganów z sokiem. Wyciskany na miejscu, zimny, słodki – nigdzie nie piłam lepszego!
Marrakesz okazał się miejscem, które przekroczyło moje oczekiwania. Tak, jest głośno i chaotycznie. Ale jest też pięknie, smacznie i autentycznie. To miasto, które wciąga bez reszty i zostaje w sercu na długo. Z pewnością tu wrócę.
A Ty? Planujesz podróż do Maroka, by zwiedzić Marrakesz? Daj znać w komentarzu!
Chcesz więcej podróżniczych inspiracji? Zajrzyj na mój Instagram.
